Nielegalny handel alkoholem jest wciąż bardzo powszechnym pomysłem na biznes. Co roku policja ma pełne ręce roboty, próbując ująć producentów, handlarzy oraz przemytników. Ci ostatni zwłaszcza potrafią być nieuchwytni, bo ich kreatywność momentami sięga zenitu. Wszyscy kojarzymy takie sztuczki jak ukrywanie butelek pod siedzeniami, ale jest też wiele innych ciekawych patentów. Mimo wszystko ryzykują bardzo dużo, bo wykonując tego rodzaju pracę, bardzo łatwo wpaść. Jak się wytłumaczyć policji z przewożenia kilkudziesięciu lub nawet kilkuset litrów wódki bez akcyzy? Nie jest to na pewno łatwa sprawa, dlatego lepiej czasem zrezygnować z ciemnego interesu, nawet jeśli jest opłacalny finansowo. Nie chcemy chyba trafić za kratki z powodu bezsensownej chciwości.
Wielka strata w podatkach
Państwo Polskie bardzo dużo traci na nielegalnym handlu alkoholem. Można to porównać nawet do handlu narkotykami, bo w obu sytuacjach mamy do czynienia z naprawdę dużym rynkiem, który w ogóle nie generuje podatków. Dlatego właśnie prokuratura tak zawzięcie ściga bimbrowników, a policja bardzo szczegółowo organizuje łapanki (o jednej z takich akcji możesz przeczytać tutaj). Nie jest to jednak możliwe, aby całkowicie ukrócić ten proceder. Dla wielu osób jest t wciąż bardzo intratny biznes i czują najmniejszej potrzeby, aby z niego rezygnować. Ci, którzy siedzą w tym od dawna, dobrze wiedzą co robić, aby uniknąć organów ścigania i się dorobić. Najczęściej wymaga to uczestniczenia w większej siatce, bo działanie w pojedynkę może być zbyt trudne nawet dla osoby, mającej zmysł do interesów.
Powiązane tematy
Whisky – czym jest i jakie są jej rodzaje?
Niezbędne akcesoria dla koneserów swojskiego alkoholu
Dlaczego na wódkę mówi się „czysta”?